sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdział 5

Rozdział 5
- WYGRAŁEM - krzyknął ucieszony ślizgon.
- Niech to szlag - zaklęła gryfonka.
Zadowolony Blaise płynął w stronę brzegu, a za nim zniesmaczony Draco. Nie potrafił przegrywać, ale jako dobry przyjaciel to i owo wolał przemilczeć.
Ślizgoni wyszli z wody i podążyli do zdezorientowanych dziewczyn na kocu.
- Wygrałem - oznajmił Blaise z "bananem" na twarzy. Ginny położyła się na kocu, zakładając koszulkę na twarz i co chwilę nienaturalnie odchrząkując. Hermiona powstrzymywała się, aby nie wybuchnąć śmiechem, z resztą tak samo jak Draco. Uśmiech z twarzy czarnoskórego nie znikał, wręcz odwrotnie - pojawiał się jeszcze bardziej, o ile jest to możliwe.
- Wiewiórko! Należy mi się nagroda - zawołał.
- Spadaj - usłyszał tylko.
Hermiona wymieniła z Draconem znaczące spojrzenia, gdy Blaise wzruszył ramionami i położył się na młodszą gryfonkę.
- ZABINI! TY GRUBA ŚWINIO! ZEJDŹ ZE MNIE NATYCHMIAST! - krzyczała Ginny, ściągając koszulkę z twarzy.
- Tylko nie gruba! Odbieram sobie to, co mi się należy - i jak gdyby nic, pocałował krótko nic nie spodziewającą się Ginewrę. Wstał i zwrócił się do przyjaciela:
- Naprawdę przykro mi - przyłożył swoją rękę do serca, udając żal. - że przegrałeś. Ale myślę, że jak ładnie Mionkę poprosisz... - zaczął poruszać sugestywnie brwiami, za co oberwał od starszej gryfonki kapeluszem po głowie.
Ginny w końcu wybuchła śmiechem, a po chwili cała czwórka zwijała się ze śmiechu.

Cały dzień minął im w przyjaznej atmosferze. Nikt z nich nie spodziewał się, że kiedyś będą razem się tak świetnie dogadywać. Z czyjegoś punktu widzenia, wyglądali oni jakby przyjaźnili się od dziecka. Podczas wspólnie spędzonego czasu, dowiedzieli się wiele o sobie, o swoich zainteresowaniach i pasjach.
Nadeszła godzina 20.00, gdy słońce zaczęło powoli zachodzić, a uczniowie Hogwartu postanowili zbierać się do domu. Gotowi i spakowani zaczęli iść w stronę drzew, gdzie dziewczyny zostawiły swoje rowery.
- Hermiona? Gdzie są nasze rowery? - spytała Ginny rozglądając się dookoła.
- Nie ma ich? Przecież stały tutaj.. - powiedziała starsza gryfonka wskazując ręką na drzewo. - Ach..
Przeczesywali teren obok drzew, jednak rowerów nigdzie nie było.
- Chyba wam gwizdnęli ten wasz pojazd - zauważył Blaise, drapiąc się po karku.
- No nie! Tyle wracania - marudziła Ginny.
- W sumie to nie ma problemu - stwierdził Draco.
Dziewczyny popatrzyły na niego zdumione.
- Nie ma problemu? Problemu, Malfoy?! Jest, i to duży - rudowłosa była poirytowana.
- Jestem samochodem, Wiewiórko - oznajmił blondyn z nieukrywaną satysfakcją.
- Samochodem? Malfoy! Jesteś genialny! - zawołała.
- Jedziecie z nami, prawda? - spytał panny Granger.
- Jeśli możemy... - zaczęła, ale natychmiast jej przerwano.
- No pewnie - Draco obdarzył ją uroczym uśmiechem i odwrócił się, a zdezorientowana szatynka wpatrywała się w jego plecy.

Siedzieli wszyscy w czarnym kabriolecie Dracona. Blaise wypchał Hermionę do przodu, obok kierowcy, a sam wdrapał się obok Ginny. Ruszając znad jeziora, wszyscy byli w dobrych humorach. Co prawda, zmęczeni, ale szczęśliwi, bo wiedzieli, że dzisiejszy dzień zbliżył ich do siebie oraz że powoli ich relacja przekształca się w przyjaźń. Przyjaźń dwóch znienawidzonych domów.
- Dzisiejszy dzień uważam za udany - oznajmił Blaise, wyciągając się na tylnym siedzeniu.
- Ja również - zgodził się Draco, spoglądając ukradkiem na siedzącą obok Hermionę, która nie zdając sobie z tego sprawy, weszła w konwersację z czarnoskórym.
W pewnym momencie, zobaczyli dom Weasleyów. O dziwo, ani Draco, ani Blaise nie skrzywili się tylko uśmiechnęli pod nosem.
- Już prawie jesteśmy - powiedział Blaise, na co Wiewiórka zaśmiała się perliście.
- Widzę, Diable. Nie jestem jeszcze ślepa. Wejdziecie? - spytała, ale odpowiedzi się nie doczekała, gdyż stanęli na podwórku państwa Weasley. Przed domem stał czerwony ze złości Ronald.
- GDZIE TY BYŁAŚ?! - ryknął, gdy dziewczyny powoli opuściły auto. Ślizgoni siedzieli nadal na swoich miejscach, ze zdziwieniem na twarzy.
- Ron, spokojnie. Byłyśmy... - zaczęła Ginny.
- ZAMKNIJ SIĘ! NIE DO CIEBIE MÓWIĘ, GÓWNIARO!
- Chyba się zapominasz, Weasley - warknął Blaise, który nagle pojawił obok rudowłosej, która nieświadomie zbliżyła się do niego.
- NIE WTRĄCAJ SIĘ, ŚMIERCIOŻERCO - nawet Hermiona, która dotychczas stała bez ruchu obok auta, wiedziała, że przesadził. Blaise wymierzył mu silny cios w nos. Ronald zachwiał się, ale nie upadł. Już chciał się na niego rzucić, gdy z domu wybiegł Harry i przytrzymał wściekłego przyjaciela. Draco widząc stan jego przyjaciela, również zainterweniował i właśnie go przytrzymywał.
- Hermiona, zadajesz się z wrogami! - krzyknął, już spokojniej, Ron.
- Nie twoja sprawa, z kim się zadaję, Ron - powiedziała hardo Hermiona.
- Jeszcze zobaczysz. I ty Ginny też! Nasza rodzina liczy na ciebie, pod względem męża - spojrzał na Ginny, stojącą przy Blaisie, trzymanym przez Dracona, a później na Harry'ego. - Miałaś nam przynieść zaszczyt. Tymczasem nie wiem, co w ciebie wstąpiło - spojrzał podejrzliwie na ślizgonów. - A ty, Hermiono... Myślałem, że jesteś rozsądniejsza. Niby najmądrzejsza czarownica. Też mi coś - wyszarpał się z uścisku Harry'ego i poszedł w stronę domu. Harry spojrzał smutno na Ginny, później na Hermionę i podążył za Ronem.
Na podwórku zapananowała niezmącona cisza.
- Draco, jedźmy już - powiedział tylko brunet, wyswobadzając się z ramion przyjaciela.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł... - Draco się wahał.
- Dlaczego? - spytała cała trójka.
- Myślicie, że to dobry pomysł, aby wrócić i mieszkać pod jednym dachem z... nim?
- Damy radę, Malfoy. To nie pierwsza akcja mojego brata - powiedziała lekceważąco Ginny, ale widząc minę ślizgona, wiedziała, że powiedziała za dużo.
- Nie pierwsza?
- No.. nie. Ale to nieważne. Dzięki za...
- Nieważne? Weasley, to furiat. On może coś zrobić tobie, albo Granger! - blondyn zaczął się niecierpliwić.
- Jak widać, żyjemy cały czas, więc nie martw się o nas - damy radę. Poza tym, jest już dawno po kolacji, więc idziemy prosto do naszego pokoju. Wyluzuj, Malfoy. Od kiedy zacząłeś się o nas tak martwić?
- Po prostu... - zaczął.
- Myślę, że Ruda ma rację, Smoku - powiedział Blaise, bacznie przyglądając się rudowłosej, która uśmiechnęła się do niego wdzięcznie. - Ale... - uśmiech spełzł z jej twarzy. - Ale spotkamy się jeszcze przed wyjazdem - zakończył.
Ginny odetchnęła z ulgą.
- Nie ma żadnego problemu - odpowiedziała.
- Napiszcie tylko kiedy. Dzięki za wspaniały dzień. Na razie - zawołała Hermiona i pociągnęła przyjaciółkę w stronę domu.
Draco popatrzył tylko na Blaise'a i obydwoje w tym samym momencie się uśmiechnęli, po czym weszli do auta.

Dziewczyny weszły do kuchni, gdzie przy stole siedział Harry, bawiąc się swoją różdżką. Ginny przystanęła nagle, a idącą za nią Hermiona wpadła na rudowłosą. Miotając przekleństwami, zaczęła ciągnąć Rudą do pokoju, gdy zatrzymał ją głos Harry'ego.
- Ginny możemy porozmawiać?
- A o czym? - spytała drżącym głosem.
- Ogólnie - rzucił tylko.
- J-jasne - rudowłosa przełknęła głośno ślinę, spojrzała na Hermionę i ruszyła w stronę swojego chłopaka.
Brunetka spojrzała na Harry'ego, który uśmiechnął się lekko do niej. Odwzajemniła uśmiech i ruszyła po schodach, mając nadzieję, że na swej drodze nie spotka Rona. Przemknęła szybko korytarzem i po chwili zamknęła za sobą drzwi pokoju, oddychając z ulgą. Położyła torbę na krześle, by po chwili rzucić się na łóżko. Z dołu było słychać stłumione głosy. Hermiona odwróciła się na plecy i zaczęła wspominać dzisiejszy dzień. Bawiła się bardzo dobrze. Ślizgoni zachowywali się normalnie. Byli dobrzy, troskliwi, zabawni i szaleni. Śmiała się do rozpuku, aż kilka razy ocierała łzy z oczu. Miała tylko nadzieję, że po powrocie do Hogwartu, dzisiejszy dzień nie trafi w niepamięć. Chciała, aby i tam mieli taki kontakt, jak tego dnia.
Po dłuższej chwili, głosy na dole ucichły, a schody zaczęły skrzypieć. Minęły pokój Hermiony i Ginny i weszły do następnego pokoju - Harry'ego.
- To zostałam na noc sama - pomyślała Hermiona, wstając i idąc do łazienki, aby wziąć długą i relaksującą kąpiel.

Nastał świt, gdy gryfonka obudziła się w swoim łóżku. Podnosząc się, ze zdziwieniem zauważyła, że była godzina 4:21 a ona była wyspana. Wzruszając ramiona poszła do łazienki, gdzie wzięła szybki prysznic, umyła zęby, nałożyła lekki makijaż i zrobiła niechlujnego koka. W samym ręczniku wyszła do pokoju, gdzie omal nie pisnęła, gdy zobaczyła, co znajduje się na jej łóżku.


Heeeejo! Wybaczcie, że rozdział dopiero dzisiaj, a miał być we wtorek:(
Mam dużo rzeczy na głowie, za 16 dni egzaminy i jestem pogubiona we wszystkim! Mam nadzieję, że mi wybaczycie :)
Za niedługo rozdział 6 :D Zachęcam do komentowania :)
Paaa <3

15 komentarzy:

  1. Lubię opiekuńczego blondyna :) Jakoś bardziej mi przypada do gustu niż gdy jest wredny. Interesuje mnie co też znalazła na łóżku? Czyżby jakiś prezent od Draco? :D

    Jeśli masz czas zapraszam do wpisania się do nowego potterowskiego stowarzyszenia :)
    Pozdrawiam, Arabella
    stowarzyszenie-harregopottera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za niedługo się przekonasz:)
      Jasne, wpadnę na pewno;)
      Pozdrawiam, A.M.

      Usuń
    2. Przepraszam, że musiałaś ponownie złożyć zgłoszenie :)
      Mogę oficjalnie powiedzieć, że należysz do Stowarzyszenia blogów z Harrego Pottera.
      Pozdrawiam, Arabella

      Ps. Nie widzę linku - ewentualnie buttonu stowarzyszenia :)

      Usuń
    3. Nie ma sprawy :)
      Już jest :D

      Usuń
  2. Hah tak myślałam, że wygra Blaise :D
    Draco w kabriolecie? Zapewne to bezcenny widok ;)
    Nienawidzę Rona to taki kretyn -.-
    Ciekawe co Hermiona zobaczyła...
    Życzę weny!
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze przypomnę o dodaniu buttonu Stowarzyszenia Dramione, bo Twoja historia jest już w naszym spisie :)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo! Za niedługo, wszystko się okaże :)
      Jasna sprawa, już dodaję ;)
      Pozdrawiam, A.M.

      Usuń
    3. Nominowałam Cię do LBA więcej info tu: http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/2016/04/liebster-blog-award-11.html?m=1

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Szablon jest obłędny, naprawdę! Zachęcam Cię do wtrącania większej ilości opisów, ponieważ bardzo tego brakuje
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Jasne, postaram się to poprawić :D

      Usuń
  4. Nie mam pojęcia, dlaczego dopiero teraz weszłam na twojego bloga, ale już nadrobiłam wszystkie rozdziały i masz nową, stałą czytelniczkę. :)
    Bohaterowie trochę uciekają od kanoniczności, ale o dziwo mi to nie przeszkadza, bo czyta się bardzo przyjemnie, no i Blaise... Lubię takiego Zabiniego. Przypomina on trochę tego z "Dwóch Światów" i za tę postać duży plus. Wydaje mi się, że ten rok w Hogwarcie będzie dla nich bardzo ciekawy. :)
    Czekam na nowy Rozdział, mam nadzieję, że to już niedługo. :)
    Pozdrawiam i życzę dużo weny,
    Nanette.
    PS. U mnie niedługo kolejna część Miniaturki, więc zapraszam, może akurat się spodoba. :)
    http://darkofdestiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Siedzę nad kolejnym rozdziałem, także wkrótce powinien się pojawić:)
      Na pewno wejdę:))
      Pozdrawiam, A.M.

      Usuń
  5. Kiedy nastepny rozdzial ? Wkręcilam sie awww... Fajny blog. Milo sie czyta, chociaz ta akcja tak szybko sie rozgrywa a rozdzialow malo :>. ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń